Rewolucja energetyczna po bawarsku


Diametralny odwrót od energi atomowej i zwrot ku energiom odnawialnym (niem.: erneuerbare Energien) zapoczątkowany po katastrofie japońskiej elektrowni jądrowej Fukushima I przez rząd Angeli Merkel niesie za sobą niezaplanowane konsekwencje.

 Szczególnie w Bawarii, praktykowane przez rząd centralny świadome faworyzowanie 'nowych energii' poprzez dofinansowywanie ich producentów, ma poważne konsekwencje, które nie mają wiele wspólnego z ekonomiczną kalkulacją.


Nowe do wyrzucenia ?


Niemiecka telewizja publiczna ARD opublikowała raport, z którego wynika, iż określana jako najnowocześniejsza elektrownia gazowa w bawarskim Irsching zostanie przez właścicieli, firmy E.ON, HSE, Mainova i N-Ergie wyłączona.
Rewolucja w produkcji energii w Niemczech , a szczególnonie spadek jej cen, spowodowała, iż dotychczas świetnie prosperujący producenci energi w Niemczech, przykładowo grupa E.ON, przeżywają poważny kryzys i próbują ratować swoje istnienie poprzez redukcję nadmiaru podaży towaru o nazwie prąd elektryczny.  

Bawaria ma inne zdanie

Ten pomysł to nie jedyne zmartwienie szefa 'od zawsze' rządzącej w Bawarii partii CSU: Horst Seehofer walczy już przeciwko wspieranej centralnie inicjatywy budowy połączenia energetycznego północy kraju, gdzie wytwarza się energie odnawialne, z południem kraju, gdzie ta energia najbardziej jest potrzebna, pod nazwą Südlink.

 Znalezienie konsensusu w ramach nowoczesnej polityki energetycznej Niemiec pozostanie jednym z głównym wyzwań we wpółpracy landów z rządem federalnym w ciągu następnych lat, niezależnie od opcji politycznej będącej u władzy po obu stronach 'barykady'.